Linki sponsorowane
Artykuł powstał w odpowiedzi na pytania zadawane w korespondencji.
Jaka jest świadomość na dzień dzisiejszy czym jest masaż i kim jest (może lub
powinien być) masażysta? Różnie to bywa. Zacznijmy od deklaracji i podstawowych
postulatów:
Jeden z podstawowych odnosi się do tego, iż masaż oddziałuje:
bezpośrednio na poziomie fizycznym, ale także pośrednio na poziomie:
psychicznym (emocjonalnym, mentalnym) oraz energetycznym.
Wiele kultur postuluje także, iż na poziomie duchowym.
Jak się do tego odnosimy?
W licznych publikacjach, książkach, wykładach, badaniach podaje się różne
poziomy wpływu masażu jak i samego dotyku na człowieka. Przywołując przy okazji
ogólną definicję zdrowia:
Zdrowie – stan pełnego fizycznego, psychicznego i społecznego dobrego
samopoczucia, z jednoczesnym brakiem choroby lub kalectwa. WHO.
Nie domyślamy się nawet tego, iż w pierwotnej wersji był także termin „duchowy”,
tyle że nie przeszedł z uwagi na ówczesny układ geopolityczny. Wychodząc na
przeciw ludzkim potrzebom, także oczekiwaniom terapeutów, Międzynarodowa
Organizacja Zdrowia WHO, nie tylko zdefiniowała pojęcie zdrowia (1947 r.), ale i
czyniła odpowiednie kroki w celu pełniejszego i holistycznego postrzegania
zdrowia. Tu pojecie holistyczny nie odnosi się tylko do wschodnich tradycji, czy
śródziemnomorskiej filozofii i rozumienia tego terminu, ale do podejścia wielu
środowisk związanych w pracy z podtrzymywaniem dobrego stanu zdrowia.
Definicja krótka, ale stanowiąca wielkie wyzwania przede wszystkim dla
wszystkich lekarzy i terapeutów. Jednakże utrzymanie dobrego stanu zdrowia
zależy przede wszystkim od nas samych. Nie mylić z interwencją medyczną w
nagłych wypadkach, operacjach, itp.
Podstawa to zdrowy styl życia, a dobre samopoczucie, stało się później także
podstawą pojęcia wellness. Niekoniecznie trzeba je żenić z pojęciem spa,
wellness jest bowiem pojęciem o wiele szerszym, a wiele zachowań prozdrowotnych
nie wymaga finansów.
Od wielu lat przyglądam się pracy masażystów tych dyplomowanych i nie, innemu
personelowi medycznemu i niemedycznemu zajmującemu się masażem. Obserwuję także
podejściu do tematu hobbystów, no i co najważniejsze, samym klientom, pacjentom.
Jaka jest świadomość na dzień dzisiejszy czym jest masaż i kim jest (może lub
powinien być) masażysta? Różnie to bywa. Zacznijmy od deklaracji i podstawowych
postulatów:
Jeden z podstawowych postulatów odnosi się do tego, iż masaż oddziałuje:
bezpośrednio na poziomie fizycznym, ale także pośrednio na poziomie:
psychicznym (emocjonalnym, mentalnym) oraz energetycznym.
Wiele kultur postuluje także, iż na poziomie duchowym.
Tyle że czytając niektóre wypowiedzi odnosi się wrażenie, że to deklaracja bez
pokrycia, czysta teoria. Przykładowo w samym procesie edukacji próbuje się z
masażystów uczynić techników masażu leczniczego lub przygotować ich do dalszych
studiów w kierunku fizjoterapii. Fajnie, warto się uczyć, poszerzać horyzonty,
ale wpierw powinniśmy zrozumieć podstawy swojego zawodu.
No i już na wstępie mamy podstawowe nieporozumienie. Wielu fizjoterapeutów
wykonuje masaż, to oczywiste, bardzo dobrze, ale dyplomowany masażysta nie musi
być fizjoterapeutą. Mało tego, w jego pracy skupia się na nieco innych celach,
pracują innymi środkami, metodami. Nauczyciele zapominają także, iż nie ma
obecnie zawodu „technik masażu leczniczego” jest „technik masażysta”. Panowie i
panie to powoduje, iż czas najwyższy poważnie podejść zarówno do deklaracji
zdrowia jak i do pełnego zrozumienia całego spektrum masażu, a nie tylko
skupiając się na soma.
Coś się nam po drodze rozeszło, mamy jakby oficjalną edukację i tą nieoficjalną.
Przyszłym masażystom wbija się do głowy coraz więcej elementów fizjoterapii, ale
jak kończą szkołę to nie potrafią wykonać sensownie, konsekwentnie, przyzwoitego
masażu ogólnego. Sugestia aby zacząć go od czegoś innego niż grzbietu, dla nich
graniczy czasem z herezją.
Są jak zaprogramowani, bo uczy się ich pod egzaminacyjny klucz. Trochę czasu
mija zanim ponownie pozwalają sobie na nieco intuicji i empatii. Czasem z uwagi
na zbyt dużo wiedzy teoretycznej, a za mało praktyki. Może warto zacząć od
podejścia, konsekwencji dotyku, a nie od 20 technik opracowania dłoni. Warto
zamiast kolejnych skomplikowanych metod które aby je zrozumieć wymagają już
sporej praktyki, porozmawiać o masażu a układzie hormonalnych, podstawowych
reakcjach podczas stresu czy o tym co się dzieje ze stanem skóry poddanej
ciągłemu napięciu.
Za miesiąc mamy nowy rok szkolny. Warto się zastanowić jaki zawód wykonujecie i
jakiego uczycie i jak. Czas najwyższy aby do tych deklaracji podejść poważnie.
Zmienia się rynek, zmieniają priorytety, ale też w pewnym sensie wracamy do
źródeł. Może warto choć na początek poświecić kwadrans uwagi na historię masażu,
poza prostymi stwierdzeniami ile to tysięcy lat jest praktykowany. Zwrócić uwagę
na rożne aspekty kulturowe, duchowe.
Jako społeczeństwo żyjemy także w kulturze chrześcijańskiej, ale nie bardzo
wiemy jak mamy się odnieść do ciała w aspekcie zdrowia, z reguły tego w sensie
duchowości nie czujemy. Ale z drugiej strony wielu nie przeszkadza aby
praktykować wschodnie metody, które związane są z filozofia i duchowością, a w
praktyce wykonuje się je zazwyczaj w oderwaniu od źródeł.
Masażysta jako człowiek, to profesjonalista przygotowany do wykonywania masaży
zarówno terapeutycznych jak i elementów relaksacji, sportu, kosmetyki. Rzecz
jasna, iż dalej pójdzie w różnych kierunkach, będzie się rozwijał. Nie każdy
chce zajmować się relaksacją, odnową, ale też nie każdy chce się skupiać tylko
na masażu terapeutycznym sensu stricte i kontynuować naukę w kierunku
fizjoterapii czy osteopatii.
Postuluje się wyższość masażu leczniczego nad innymi zabiegami. Czy aby na
pewno? Wykonać profesjonalny masaż relaksacyjny, rewitalizując osoby po
wypaleniu zawodowym, w depresji, pracować z klientami w silnym stresie bywa
większym wyzwaniem niż wykonać masaż izometryczny czy bądź co bądź, schematyczny
manualny drenaż limfatyczny.
Sam masaż klasyczny pochodny szwedzkiego daje nam przeróżne możliwości, pod
warunkiem, iż wyjdziemy poza schemat i gruntownie go poznamy, a potem będziemy
go rozbudowywać o dodatkowe elementy. Wtedy proces edukacji będzie otwarty na
nowe doświadczenia.
Co przyszły adept wie o potrzebach względem psyche, jak się przygotować?
Na jednym z warsztatów weszła grupa uczniów, jedna z uczennic miała z sobą gruby
ręcznik, koc, swoje własne prześcieradło, szlafrok i dobrej jakości oliwkę. Ktoś
ją z ironią zapytał czy się wybiera na urlop? Ku mojemu zdziwienie klasa zaczęła
się śmiać, może i nie złośliwie, ale jednak. Tyle że to była jedna osoba
przygotowana do tych zajęć!
Bo kiedy nabierze się tych dobrych zachowań, kiedy zrozumiemy jakie są potrzeby
klientów? Jak podchodzi do masażu pacjent, jak pacjentka. Po dyplomie? Nieco za
późno.
Zdecydowana większość przyszłych masażystów – podczas nauki w szkołach, na
kursach, nigdy nie była w profesjonalnym gabinecie, o byciu klientem nie
wspomnę. Temat znają z filmików, zdjęć w Internecie, opowiadań. Tyle że media
sztucznie podzieliły zabiegi na lecznicze, relaksacyjne, kosmetyczne. Co z tego
że mają zajęcia w szkole, studium, na uczelni, przypominające raczej sale w
przychodni czy szpitalu. Zresztą na praktykach i tak nie wychodzą poza te
klimaty.
Warto poświęcić chociażby jedną dodatkową lekcję na powyższe tematy. I co z tego
że okrojono program nauki, co z tego że tak czy inaczej funkcjonuje opieka
zdrowotna, to nie usprawiedliwia pójścia na skróty.
Profesjonalny masaż, to przede wszystkim wiedza, strona teoretyczna i
techniczna, ale też poczucie klimatu, konsekwencja, dyskrecja, wyczucie kiedy
można pozwolić sobie na odrobinę humoru, a kiedy nie. Odblokowanie intuicji i
jakże potrzebna empatia.
Warto pomyśleć o tym tak w wakacje, jak i podczas roku szkolnego.
© autor Piotr Szczotka pierwotnie artykuł na stronach www.bodywork.com.pl