Polecane produkty
O masażu socjologicznie, czyli czego się nie dowiemy z medycznych publikacji
1. Wywiana informacji, doświadczeń na żywo wraca do łask.
Bezpośrednia wymiana doświadczeń w formie: rozmów, owocnych dyskusji, a w
rezultacie kreatywnych pomysłów, powracają ze zdwojoną siłą, czyniąc
różnorodność metod masażu jak i pokrewnych metod bardziej intrygujące zarówno
dla praktyków jak i samych odbiorców, czyli klientów gabinetów. Napisałem
intrygujące - nie tylko interesujące - ponieważ to, co dla jednych jest
oczywiste wynikające z bogatej praktyki, dla innych jest tematem dociekań badań
naukowych na różnym poziomie zaawansowania. Każdy ma inne potrzeby,
zapatrywania, stopień zaangażowania i w różny sposób się realizuje.
Choć mamy coraz lepszy dostęp do informacji, badań, niestety klient nie wygląda
na bardziej uświadomionego w temacie, o czym można się przekonać podczas
wstępnych rozmów telefonicznych. Jaka jest tego przyczyna? Jedną z głównych jest
zbyt mała działalność na rzecz promocji metod, nurtów, językiem laika, a może
przeteoretyzowanie tego czym się zajmujemy. Praktycy przede wszystkim
zapominają, że te same fora internetowe są czytane przez potencjalnych klientów
pacjentów gabinetów.
Klient obserwował na przełomie XX i XXI wieku ekspansję zabiegów spa, coraz
więcej wschodnich i tzw. orientalnych metod, nierzadko zaadoptowanych do potrzeb
spa i kosmetyki. Ostatnie lata to z kolei intensywne promowanie różnych form
pracy z powięzią oraz wszechobecnej tensegracji, promowanej zwłaszcza w
środowisku fizjoterapii, choć dla dyplomowanych masażystów było to oczywiste od
przynajmniej dwóch dekad. Z tą różnicą, że dziś dostajemy potwierdzenie
doświadczeń w okazałej literaturze tematu i wielu badaniach. Z tym że praktycy
wiedzą, iż nie sposób wszystkich celów, reakcji organizmu w masażu i pracy z
ciałem przyrównać do jednego, nazwijmy to: powięziowo-tensegracyjnego nurtu.
Jest niezwykle ważny, ale nie jedyny!
Wydawać by się mogło, że nastąpił totalny przełom we wszystkich kierunkach.
Przekonywanie na siłę że tak jest, jest krótkowzroczne tak w nauce zawodu jak i
gabinetowej praktyce. Tak samo można by stwierdzić: po co uczyć się tylu
skomplikowanych metod, wystarczy zacząć od solidnej nauki powięziówki i zasad
tensegracji. A więc na co komu 3-5 letnie studia? Tu potrafię wyobrazić sobie
reakcje praktyków czytających poprzednie zdanie :).
Masaż, nurt pracy z ciałem jest bardziej zróżnicowany. Znamienne jest
poszukiwanie wspólnych mianowników zarówno w zabiegach stricte leczniczych,
relaksacyjnych czy kosmetycznych, jak i synkretyzm metod w ramach myśli
Wschód-Zachodowi i vice versa. Ale jest ogromna różnica między jednością w
różnorodności, a doszukiwania się jednej uniwersalnej metody masażu. Część metod
da się ująć w ramy procedur, protokoły postępowania, schematy, inne na zawsze
pozostaną oceniane pod kątek subiektywnych odczuć klienta i pacjenta w danej
chwili.
Klasyk przerysowany. Przy okazji „przydeptano” nieco pojęcie masażu klasycznego,
czyniąc z tej metody lub pojęcia, kozła ofiarnego. Nie zauważono jednak jak
zmienił się przez wiele ostatnich lat i stał się w wielu krajach bardziej
synonimem masażu nie pochodzącego z wschodnich tradycji, niż metodą samą w
sobie. Posądzany jest o schematyczność, mechaniczne podejście, stałe dosercowe
kierunki, powtarzalność chwytów i pracę dokręgosłupową stymulującą układ
nerwowy, słowem jak wielu sugeruje o skostniałe zasady. Nic podobnego, jednakże
pełne spektrum masażu klasycznego poznaje się przynajmniej na przestrzeni roku
nauki, a nie w ramach 100 godzinnych kursów. Negatywnie na jego temat
wypowiadają się jednak zwłaszcza osoby, które nie bardzo jego różnorodność
rozumieją lub są zafiksowane na klasyka z przed pół wieku.
Wydaje się że na takiej kanwie wyrósł także mit o skuteczności intensywnego, z
przekraczaniem progu bólowego masażu, ale to można włożyć między bajki.
Tak czy inaczej klasyk stał się w kraju bardziej postrzegany jako niechciane
podstawowe literki w nauce alfabetu masażu. Pokrewny masaż szwedzki zaczęto
postrzegać także bardziej jako element relaksacji w ogólnym masażu, a jego drogi
z innymi metodami zaczynają częściej schodzić się w spa, niż podczas
rehabilitacji. Tu także widzimy całkowicie inny odbiór masażu szwedzkiego.
2. Klient zagubiony
Jak ma się w tym wszystkim odnaleźć potencjalny klient?
Mamy kilka podstawowych grup zabiegów o które pytamy:
a. Specjalistyczne masaże.
b. Metody z grupy body work / praca z ciałem.
c. Specjalistyczne metody pracy z tkankami miękkimi.
d. Zabiegi na ciało z zastosowaniem masażu tu głównie nurt spa.
e. Elementy masażu w terapii manualnej, nowoczesnej fizjoterapii.
Są to oczywiście umowne, uproszczone grupy zabiegów które się na siebie
nakładają, ale warto o tym pomyśleć, rozgraniczyć podczas promowania swoich
zabiegów jak i pytając w o ofertę w gabinecie.
Podstawowe pytanie jakie powinniśmy zadać klientce, klientowi lub które pacjent
może usłyszeć już w słuchawce to: - Jakie są pana/pani oczekiwania co do
zabiegów?
Ciągle to powtarzam i nie tylko moim zdaniem warto o tym pamiętać zanim
zasugerujemy się daną metodą, jej pochodzeniem, głównym celem. Co ważne odchodzi
się od zabiegów „dzielących pacjenta” na kręgosłupy, uda, dłonie czy twarz :).
Wiele zależy od celu zabiegu. U jednej osoby masaż w celu zmniejszenia problemów
w okolicy grzbietu będzie faktycznie – topograficznie/anatomicznie - masażem
grzbietu, ale już u innej, będzie w zależności od celu przykładowo obejmował
także opracowanie ramion i obręczy barkowych, a u innych stan będzie wymagał
opracowania dodatkowo okolic miednicy. U kolejnego pacjenta masaż grzbietu może
być powiązany z masażem kończyny dolnej, jeśli dana dolegliwość tego będzie
wymagać. Po prostu podział masażu na partie ciała jest już archaizmem XX w.
niestety królującym nadal w rozliczeniach firm i ubezpieczeń medycznych.
Nie chodzi tu także o pojecie masażu holistycznego, po prostu przyczyny
dolegliwości mogą być zupełnie gdzie indziej i powiązane z innymi, dystalnymi
grupami powięzi, mięśni, ścięgien, nerwów. Podczas masażu coraz częściej pacjent
poproszony jest o wykonywanie odpowiednich testów, określanie tego co odczuwa,
zdarza się potrzeba wykonania prostych ćwiczeń. Dotyczy to jednak zwłaszcza
zabiegów gdzie głównym celem jest masaż leczniczych. Tu zwłaszcza klient
przychodzący na zabieg po raz pierwszy, może być trochę zdezorientowany,
zwłaszcza jeśli w jego mniemaniu czy wyobrażeniach, masaż jest zupełnie biernym
zabiegiem.
Jako klient masz jak najbardziej prawo zapytać, po co i dlaczego właśnie tak
twój zabieg wygląda.
3. Badania a ich publikacje
Ktokolwiek miał przyjemność wysłuchać wykładów praktykujących osób, mających
wgląd do badań lub też kontakty z osobami prowadzącymi badania w kierunku
zdrowia, dotyczące szerszych projektów, wie że sporo istotnych badań
zawierających ważne socjologiczne aspekty, nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Uwaga ta nie dotyczy jedynie jednego, konkretnego kraju. Z różnych przyczyn nie
są i nie będą publikowane. Nie ma w tym określonego celu, czy filtrowania
informacji, choć informacje to zapewne ciekawe. Tak się po prostu zwyczajnie
dzieje, natłok informacji, szkoda.
Inna sprawa to recenzje artykułów przedstawiających badania, przesyłanych do
opublikowania w specjalistycznej prasie, tu sytuacja jest nieco inna. Wiele
zależy właśnie od tego recenzent, tu poza wartością badań, sporo znaczy czynnik
ludzki.
Jeśli bywasz regularnie na przeróżnych sympozjach, targach, kongresach czy
konferencjach dotyczących bezpośrednio masażu lub pośrednio nurtu spa bądź
fizjoterapii, jesteś świadkiem nie tylko ciekawych wykładów, prezentacji, ale i
rozmów, przemyśleń na żywo. Prędzej czy później zdajesz sobie sprawę, że
prowadzonych jest sporo statystyk na potrzeby poszczególnych gabinetów, klinik,
które absolutnie poza nimi nie są wykorzystywane. W kraju o tak słabej wymianie
informacji w niektórych dziedzinach życia i minimalnym zaangażowaniu praktyków w
stowarzyszeniach, wymiana informacji dotyczącej zwłaszcza prywatnej praktyki ma
raczej charakter poczty pantoflowej, niż profesjonalnych badań. Nie mówiąc już o
ich publikowaniu.
Prawie w ogóle niedocenione są badania dotyczące tego, w jaki sposób klient
reaguje na zabiegi od strony socjologicznej, związane bezpośrednio z masażami i
metodami pochodnymi. Nie chodzi tylko o badania naukowe skupione na reakcjach na
masaż, ale o statystyki dotyczące tego, z czego i jak się korzysta. Zwłaszcza
tam, gdzie praktykuje się przede wszystkim masaż i to na pełny etat.
Przekonujemy się, że badania te coraz mniej zgadzają się z opiniami na temat
masażu, publikowanymi w medycznych magazynach. A akademickie rozważania czasem
są bardzo dalekie od punktu widzenia praktyków. Albowiem praktycy, codziennie
mają do czynienia nie tylko z efektem swojej pracy, ale z sugestiami, mitami,
narosłymi wokół samego masażu jak i aplikacji dotyku w różnych metodach.
Dostęp do szybkich informacji, nie tylko artykułów, ale i filmów w Internecie
wydaje się nieograniczony, ale bywa i złudny. W przypadku takich zabiegów jak
masaż – aplikacje wideo - są narzędziem przekaz bardzo powierzchownym. Owszem
pozwalają na ukazanie podstawowych informacji w przystępny sposób, nigdy jednak
nie oddają meritum sprawy jaką jest sam dotyk, a mianowicie subiektywna,
subtelna reakcja na niego.
Czym intensywniej przez ostatnie lat wgłębiałem się w analizowanie, ocenienie i
studiowanie literatury tematu, dotyczącą także badań, dochodziłem do punktu,
gdzie sami praktycy, badacze w końcu wskazują na subiektywne reakcje na masaż.
Zaznaczają, że dotyczyć mogą one indywidualnych reakcji z uwagi na anomalia
anatomiczne, czy też stan psychiczny pacjenta w danym momencie.
W gruncie rzeczy tam gdzie podstawą jest aplikacja dotyku (masaż, praca z
ciałem, zabiegi na ciało), w tym w zabiegach stricte leczniczych, mamy miejsce
na konstrukcję zabiegu, ale nie ma miejsca na schemat. Subiektywizm reakcji
człowieka na sam dotyk i odczyt subtelnych reakcji jest poniekąd wpisany w
sposób pracy, chyba że ktoś uznaje za pewnik jedynie stricte fizyczny aspekt
wykonywania zabiegów, a poza tym punktem odniesienia nie widzi niczego. Pytanie
tylko, co w tedy z całą definicją zdrowia, poza tym co z całą prywatną sferą
klienta, zapewnieniem tzw. osobistej strefy.
Czy oni mają się skrupulatnie dostosować do regułek, definicji, czy też to my –
jako praktycy - mamy dostosować się do potrzeb klientów?
4. Schemat i wymuszona pozycja. Czyli czego tak naprawdę nie dostrzega się.
Podczas kilku wykładów na konferencjach oraz szkoleń, kursów w ubiegłych latach,
a szczególnie w ostatnich miesiącach, prosiłem o wykonanie kilku prostych zadań.
Były to różne szkoły i uczelnie, środowiska: masażystów, fizjoterapeutów,
kosmetyczek i kosmetologów, także psychologów.
W pierwszych dwóch prosiłem o odpowiedz na pytania:
- Kiedy ostatnio wykonałeś profesjonalny zabieg dotyczący zwłaszcza całego
ciała, tzn. w sensie ogólnym (masaż, zabieg na ciało, itd.) poza zajęciami w
szkole (uczelni), czy poza praktykami?
Drugie jeszcze prostsze:
- Kiedy z profesjonalnego zabiegu sam ostatnio korzystałeś.
Jaka jest reakcja? W 90 procentach bardzo zbliżona, a mianowicie:
a) Najpierw obecni rozglądają się co powie, zrobi, jak zareaguje sąsiad!
b) Następnie uśmiechają się niepewnie, myśląc że to żart.
c) Potem padają odpowiedzi w stylu, no przecież ostatnio na praktykach, itd.,
itd.
Przecież pytanie, zadanie jest bardzo proste, wymaga słuchania tekstu/pytania ze
zrozumieniem, to wszystko! Kiedy zrobiłeś, a następnie kiedy byłeś? Przede
wszystkim Ty, a nie twój sąsiad.
A więc jak to będzie, skończy się szkoła, zdasz dyplom i od razu wszystko się
zmieni, przestawi jednego dnia, czy też już teraz warto praktykować gdzie tylko
można, szukać do tego okazji, a nie rozglądać się po następnej uczelni w dobrej
wierze, że nas czegoś tam dodatkowego nauczą? Ponadto jakie masz wyobrażenie o
swoim zawodzie, jeśli nigdy nie korzystałeś z profesjonalnego zabiegu będąc w
roli potencjonalnego klienta/pacjenta?
Kolejne zadania – o czym miałem okazję się przekonać w wielu szkołach na
warsztatach – sprawia wiele trudności. Ale brak zrozumienia jest także podczas
zabiegów w gabinecie u klientów.
A mianowicie:
- Proszę teraz położyć się w dogodnej dla państwa pozycji, bardzo komfortowej,
przykryć się ręcznikiem lub jednorazowym pareo. Wyobrazić sobie że klient,
pacjent przychodzi na pierwszy zabieg, dajmy na to zwłaszcza o charakterze
relaksacyjnym.
No i co widzimy? Zdecydowana większość (ponad 90%) leży na brzuchu, ręce pod
głową lub wzdłuż ciała, rozebrani do połowy, a spodnie, dresy mają przykryte
ręcznikami. Nogi zgięte, ułożone na wałkach. Już nie skomentuję tego że zaczyna
się od razu oliwienie lub kremowanie – zależnie kto co ma do masażu - i
jednoczesne wysyłanie sms’ów lub w ogóle trzymanie komórek w kieszeniach, a
kończąc na komentarzach kolegów, a pro po ciała osób drugich itd.
- Czy naprawdę to jest takie trudne? Komunikat jest wyraźny, wypowiedziany
bardzo spokojnie, odpowiednio akcentowany. A reakcja?
a) No ale przecież tak się zwykle kładziemy do masażu na zajęciach.
b) Bo pacjent ma być odkryty, to normalne.
c) Bo tak mamy na praktykach w przychodniach.
d) Mam taki mały ręcznik, bo mi wystarczy.
No ciekawe podejście J. Siła sugestii, internetowych obrazów czy książkowych
wzorców jest niesamowita. A czy powiedziałem że to ma być masaż leczniczy
kręgosłupa? Czy poprosiłem o naoliwienie klienta? A kto powiedział że masaż
ogólny, całościowy mamy zawsze zaczynać od grzbietu? Gdzie tak jest powiedziane?
Dlaczego na polecenie proszę się przykryć ręcznikiem, 2/3 się nim owija?
Nie są to reakcje słuchaczy czy studentów na sugestie wykładowców, bynajmniej.
Po prostu albo generalnie nie słuchamy lub coraz mniej słuchamy, albo zbyt mało
wiemy o tym jak wygląda przyszła praca. Myślę że przede wszystkim mamy problem
ze słuchaniem a dosłownie ze wsłuchiwaniem się w potrzeby drugich osób. Jeśli
chcesz wykonywać dobrze zabiegi i traktować potrzeby klientów serio, to wpierw
wsłuchaj się co do ciebie mówią, to proste:).
No i tu pojawia się refleksja. Gdyby tak reagowali wszyscy, to można by
podsumować, takie są czasy. Ale są jednak wyjątki, prawdę mówiąc godne uwagi i
pierwszeństwa w zatrudnieniu!!!
Są uczniowie, słuchacze, studenci którzy pomijając już sam dobry kunszt, sztuki
masażu, potrafią przyjść w nieskazitelnym ubraniu, z dodatkowym kąpielowym
ręcznikiem, z oliwką i kremem w kosmetyczce. Na zajęciach pojawiła się też
dziewczyna ze szlafrokiem (ku uciesze kursantów) wytłumaczyła ze spokojem, że
tak jest w spa.
Myślę że nie będzie miała problemów ze znalezieniem pracy. Była z własnej
inicjatywy na kilku kongresach, a dorabiając w księgarni, zaoszczędziła sobie na
stół do masażu. W przerwach między klientami wertując fachową literaturę za
darmo. Jednak można!!!
5. Dlaczego niektórzy korzystają z masażu. Niespodzianka na czwartym miejscu.
Kiedy kilka lat temu na jednym z kursów zagranicą, w rozmowach podczas przerwy
na poczęstunek, rozmawialiśmy o powodach korzystania z masaży (także metod
pochodnych z grupy body work[1]) zelektryzowała mnie jedna z informacji,
usłyszana zresztą niejednokrotnie. Otóż obok głównego celu korzystania z
zabiegów jakimi jest: ból lub napięcie, potrzeba relaksu, kosmetyka, usłyszałem
o „samotności”. Wpierw pomyślałem, no tak, może to specyfika tamtego kraju, lub
inne preferencje, ale najciekawsze, że powód ten był podawany pomimo, że w
ankietach nie był ujęty. Słowem pojawił się nawet bez przypadkowych sugestii
zawartych tak często w ankietach. Z perspektywy czasu trudno nie zauważyć, iż
powód ten, jest podawany w zawoalowany sposób lub też wprost u klientów,
klientek w wielu krajach, także u nas. Tu kolejne pytanie dotyczące głównego
tematu artykułu.
Czy obejmują takie informacje badania statystyczne? Raczej nie, podobnie jak
fakt, iż w przeważającej ilości, podstawą korzystania z zabiegów jest
rekomendacja osób trzecich.
Wykonując na co dzień zabiegi o charakterze relaksacyjnym może nawet nie
zwracamy na to uwagi, a co dopiero praktyk wykonujący zabiegi w przychodni,
szpitalu, czy sanatorium. Zwrócenie uwagi na potrzeby bycia i aplikacji dotyku,
ujawniają się najczęściej w piątkowe wieczory lub sobotnie poranki. Nie są już
domeną jedynie dużych miast, wiecznie zabieganych, zestresowanych singli,
znudzonych kolejną nieudaną imprezą. O zabiegi i to te dłuższe pytają osoby z
różnych grup zawodowych i społecznych. Zwłaszcza jeśli w odrobinie relaksu
pragmatyczny klient szuka zabiegów dających możliwość zmniejszenia dolegliwości
kręgosłupa, zmniejszenia napięć lub też poprawy urody po kolejnym trudnym dniu.
Z samotności dosłownie i w przenośni.
Piątkowe i sobotnie wieczory oraz poranki, są często okupywane przez zabieganych
klientów. Ale czy na pewno o zabieganie tu chodzi? Powszechne jest pytanie
właśnie o takie terminy, co ciekawe klienci pytają coraz częściej wprost o
najdłuższe zabiegi z oferty. Potrzeba ludzkiego dotyku i relaksu jest
wszechobecna, ale czy są to jedynie trendy korzystania ze spa? Niekoniecznie.
Kameralne jest w cenie. Gro osób zwraca uwagę na mniejsze, kameralne gabinety w
których na powrót będzie czuć się komfortowo, z dala od oceny osób trzecich.
Podobne trendy widzimy w powstających kameralnych fitnesach, przeróżnych
klubach, nie rzadko wyłącznie dla pań, co nie oznacza zatrudniania wyłącznie
personelu tej samej płci.
Kto to zauważył, wygrywa. Nawet osoby mające możliwość inwestowania, wybierają
raczej dwa oddalone od siebie ośrodki, niż inwestują w jeden wielki. Ale do
takiej oceny potrzebna jest bardziej wnikliwa analiza, bo kto na porządku
dziennym, chciałby się dzielić takimi informacjami?
Kiedy usłyszałem wiele lat temu od klientki, że chce po prostu przyjść na sesję
w piątek wieczorem i jak tylko można najpóźniej, pomyślałem o zapracowaniu.
Jednak kiedy pytania te zaczęły się powtarzać, wiedziałem że to nie przypadek.
Innym razem z kolei usłyszałem od klientki:
- Czy nie masz dziś wieczorem wolnego terminu, bo wiesz, nie mam zamiaru iść
dziś na kolejną, bezsensowną imprezę, a chcę się totalnie wyciszyć, zrobić coś
dla siebie!
Poczułem że nie bardzo do końca rozumiem celowość zabiegu. Jednak dzisiaj to
normalne sytuacje, rzadko się temu dziwimy, pomimo że przyzwyczailiśmy się, że
każdy zabieg, sesja, terapia powinna mieć jasny cel uwzględniający terapeutyczny
progres. Rozmowy z innymi praktykami dają jednak jasność sytuacji, to coraz
powszechniejszy sposób spędzania wieczorów, zwłaszcza weekendowych. Takie same
relacje zdają terapeutki, masażystki, w sytuacji płci przeciwnej i bynajmniej
nie ma w tych sytuacjach podtekstów. Jeśli wypracujesz sobie odpowiednią dozę
zaufania, klient, klientka po prostu chce jednocześnie spędzić efektywnie dla
zdrowia czas zarówno od strony czysto fizycznej jak i psychicznej. Jednakże z
takim objawem zaufania, nie każdy daje sobie rady. Jeśli patrzymy wyłącznie z
punktu widzenia zaplanowanej terapii, ważności jej celu. Dogadać się z
klientami, klientkami z takimi właśnie oczekiwaniami będzie trudno. Obecnie
ludzie mają bardzo silną, choć nie zawsze uświadomioną potrzebę przełączenia się
z ciągłego działania na bycie tu i teraz.
W tych przypadkach (relaksacja, praca z ciałem lub zabiegi na ciało) podstawą
jest dla nich po prostu być, czasem jest to sam masaż, a czasem potrzeba
rozmowy. Problem może jednak nastąpić, jeśli obdarzy nas zaufaniem klient,
klientka, oczekując tego samego w zamian. Na to nie każdy jest przygotowany. W
zabiegach o leczniczym profilu mamy bardziej konkretne cele, w innych
przypadkach liczy się coś więcej niż opanowanie i doskonalenie samej sztuki
masażu.
Dyskrecja rozmowy jest warta wszystkiego, zwłaszcza wtedy, jeśli w gronie
naszych klientów są osoby znające się wzajemnie. Nawet niewinne podjęcie tematu
anonimowo, może skończyć się katastrofą, w sytuacji skojarzenia rozmowy na temat
osób trzecich.
Jeśli praktyka dotyczy problematyki zdrowia, ale i zarówno estetyki, urody,
zaufanie jest jeszcze ważniejsze, bo jak tu w odpowiedni sposób powiedzieć
kobiecie na stole do masażu jaki jest naprawdę stan jest skóry, tkanek? Co to
jest problem zdrowotno-estetyczny, jaki ma stopień cellulitu czy lokalną
akumulacje tkanki tłuszczowej. W zasadzie o to pytają, ale …?
Gdzie są dostępne badania na ten temat?
Piotr Szczotka bodyworker.
www.bodyworker.pl
Tekst oryginalny publikowany na
www.bodywork.com.pl
Cd ... www.imbw.pl
Uwaga! Artykuł jest kolejną częścią publikacji pod wspólną nazwą: O masażu
socjologicznie, czyli czego się nie dowiemy z medycznych publikacji" - Piotr
Szczotka. Publikacja jest modyfikowana, a jej następne części pisane w
odpowiedzi na pytania klientów, pacjentów. Jest częścią projektu: Świadomy
zabieg, świadomy dotyk.
» powrót do poprzedniej strony
Aby otrzymywać najnowsze informacje :
HABYS - producent wysokiej klasy
stołów do masażu. |
Centrum sztuki masażu -Szkoła masażu. |
Fizjoterapia jest pojęciem nierozerwalnie
związanym z rehabilitacją medyczną.
Rehabilitacja to działanie kompleksowe
stanowiące zespół czynności mających na
celu przywrócenie pełnej lub możliwie
najwyższej do osiągnięcia sprawności
fizycznej lub psychicznej organizmu.