clock

Dzisiaj jest 21.11.2024 rok ,        godzina: 9:56 dudes     Dziś imieniny: Janusza, Marii, Reginy            Dołącz do e-Masaz.pl w IG          Dołącz do e-Masaz.pl w FB

arrow

Obecnie znajdujesz się w : Podstronie » O masażu socjologicznie, czyli czego się nie dowiemy z medycznych publikacji


Polecane produkty
Stoły do masażu
Linki sponsorsowane


Linki sponsorowane



Stoły do masażu

Stoły do masażu

Szkoła masażu



Wyszukiwarka

Twoja wyszukiwarka
arrow

O masażu socjologicznie, czyli czego się nie dowiemy z medycznych publikacji

Linki sponsorowane


1. Wywiana informacji, doświadczeń na żywo wraca do łask.

Bezpośrednia wymiana doświadczeń w formie: rozmów, owocnych dyskusji, a w rezultacie kreatywnych pomysłów, powracają ze zdwojoną siłą, czyniąc różnorodność metod masażu jak i pokrewnych metod bardziej intrygujące zarówno dla praktyków jak i samych odbiorców, czyli klientów gabinetów. Napisałem intrygujące - nie tylko interesujące - ponieważ to, co dla jednych jest oczywiste wynikające z bogatej praktyki, dla innych jest tematem dociekań badań naukowych na różnym poziomie zaawansowania. Każdy ma inne potrzeby, zapatrywania, stopień zaangażowania i w różny sposób się realizuje.

Choć mamy coraz lepszy dostęp do informacji, badań, niestety klient nie wygląda na bardziej uświadomionego w temacie, o czym można się przekonać podczas wstępnych rozmów telefonicznych. Jaka jest tego przyczyna? Jedną z głównych jest zbyt mała działalność na rzecz promocji metod, nurtów, językiem laika, a może przeteoretyzowanie tego czym się zajmujemy. Praktycy przede wszystkim zapominają, że te same fora internetowe są czytane przez potencjalnych klientów pacjentów gabinetów.

Klient obserwował na przełomie XX i XXI wieku ekspansję zabiegów spa, coraz więcej wschodnich i tzw. orientalnych metod, nierzadko zaadoptowanych do potrzeb spa i kosmetyki. Ostatnie lata to z kolei intensywne promowanie różnych form pracy z powięzią oraz wszechobecnej tensegracji, promowanej zwłaszcza w środowisku fizjoterapii, choć dla dyplomowanych masażystów było to oczywiste od przynajmniej dwóch dekad. Z tą różnicą, że dziś dostajemy potwierdzenie doświadczeń w okazałej literaturze tematu i wielu badaniach. Z tym że praktycy wiedzą, iż nie sposób wszystkich celów, reakcji organizmu w masażu i pracy z ciałem przyrównać do jednego, nazwijmy to: powięziowo-tensegracyjnego nurtu. Jest niezwykle ważny, ale nie jedyny!

Wydawać by się mogło, że nastąpił totalny przełom we wszystkich kierunkach. Przekonywanie na siłę że tak jest, jest krótkowzroczne tak w nauce zawodu jak i gabinetowej praktyce. Tak samo można by stwierdzić: po co uczyć się tylu skomplikowanych metod, wystarczy zacząć od solidnej nauki powięziówki i zasad tensegracji. A więc na co komu 3-5 letnie studia? Tu potrafię wyobrazić sobie reakcje praktyków czytających poprzednie zdanie :).

Masaż, nurt pracy z ciałem jest bardziej zróżnicowany. Znamienne jest poszukiwanie wspólnych mianowników zarówno w zabiegach stricte leczniczych, relaksacyjnych czy kosmetycznych, jak i synkretyzm metod w ramach myśli Wschód-Zachodowi i vice versa. Ale jest ogromna różnica między jednością w różnorodności, a doszukiwania się jednej uniwersalnej metody masażu. Część metod da się ująć w ramy procedur, protokoły postępowania, schematy, inne na zawsze pozostaną oceniane pod kątek subiektywnych odczuć klienta i pacjenta w danej chwili.

Klasyk przerysowany. Przy okazji „przydeptano” nieco pojęcie masażu klasycznego, czyniąc z tej metody lub pojęcia, kozła ofiarnego. Nie zauważono jednak jak zmienił się przez wiele ostatnich lat i stał się w wielu krajach bardziej synonimem masażu nie pochodzącego z wschodnich tradycji, niż metodą samą w sobie. Posądzany jest o schematyczność, mechaniczne podejście, stałe dosercowe kierunki, powtarzalność chwytów i pracę dokręgosłupową stymulującą układ nerwowy, słowem jak wielu sugeruje o skostniałe zasady. Nic podobnego, jednakże pełne spektrum masażu klasycznego poznaje się przynajmniej na przestrzeni roku nauki, a nie w ramach 100 godzinnych kursów. Negatywnie na jego temat wypowiadają się jednak zwłaszcza osoby, które nie bardzo jego różnorodność rozumieją lub są zafiksowane na klasyka z przed pół wieku.

Wydaje się że na takiej kanwie wyrósł także mit o skuteczności intensywnego, z przekraczaniem progu bólowego masażu, ale to można włożyć między bajki.

Tak czy inaczej klasyk stał się w kraju bardziej postrzegany jako niechciane podstawowe literki w nauce alfabetu masażu. Pokrewny masaż szwedzki zaczęto postrzegać także bardziej jako element relaksacji w ogólnym masażu, a jego drogi z innymi metodami zaczynają częściej schodzić się w spa, niż podczas rehabilitacji. Tu także widzimy całkowicie inny odbiór masażu szwedzkiego.

2. Klient zagubiony

Jak ma się w tym wszystkim odnaleźć potencjalny klient?

Mamy kilka podstawowych grup zabiegów o które pytamy:

a. Specjalistyczne masaże.

b. Metody z grupy body work / praca z ciałem.

c. Specjalistyczne metody pracy z tkankami miękkimi.

d. Zabiegi na ciało z zastosowaniem masażu tu głównie nurt spa.

e. Elementy masażu w terapii manualnej, nowoczesnej fizjoterapii.

Są to oczywiście umowne, uproszczone grupy zabiegów które się na siebie nakładają, ale warto o tym pomyśleć, rozgraniczyć podczas promowania swoich zabiegów jak i pytając w o ofertę w gabinecie.

Podstawowe pytanie jakie powinniśmy zadać klientce, klientowi lub które pacjent może usłyszeć już w słuchawce to: - Jakie są pana/pani oczekiwania co do zabiegów?

Ciągle to powtarzam i nie tylko moim zdaniem warto o tym pamiętać zanim zasugerujemy się daną metodą, jej pochodzeniem, głównym celem. Co ważne odchodzi się od zabiegów „dzielących pacjenta” na kręgosłupy, uda, dłonie czy twarz :).

Wiele zależy od celu zabiegu. U jednej osoby masaż w celu zmniejszenia problemów w okolicy grzbietu będzie faktycznie – topograficznie/anatomicznie - masażem grzbietu, ale już u innej, będzie w zależności od celu przykładowo obejmował także opracowanie ramion i obręczy barkowych, a u innych stan będzie wymagał opracowania dodatkowo okolic miednicy. U kolejnego pacjenta masaż grzbietu może być powiązany z masażem kończyny dolnej, jeśli dana dolegliwość tego będzie wymagać. Po prostu podział masażu na partie ciała jest już archaizmem XX w. niestety królującym nadal w rozliczeniach firm i ubezpieczeń medycznych.

Nie chodzi tu także o pojecie masażu holistycznego, po prostu przyczyny dolegliwości mogą być zupełnie gdzie indziej i powiązane z innymi, dystalnymi grupami powięzi, mięśni, ścięgien, nerwów. Podczas masażu coraz częściej pacjent poproszony jest o wykonywanie odpowiednich testów, określanie tego co odczuwa, zdarza się potrzeba wykonania prostych ćwiczeń. Dotyczy to jednak zwłaszcza zabiegów gdzie głównym celem jest masaż leczniczych. Tu zwłaszcza klient przychodzący na zabieg po raz pierwszy, może być trochę zdezorientowany, zwłaszcza jeśli w jego mniemaniu czy wyobrażeniach, masaż jest zupełnie biernym zabiegiem.

Jako klient masz jak najbardziej prawo zapytać, po co i dlaczego właśnie tak twój zabieg wygląda.

3. Badania a ich publikacje

Ktokolwiek miał przyjemność wysłuchać wykładów praktykujących osób, mających wgląd do badań lub też kontakty z osobami prowadzącymi badania w kierunku zdrowia, dotyczące szerszych projektów, wie że sporo istotnych badań zawierających ważne socjologiczne aspekty, nigdy nie ujrzą światła dziennego. Uwaga ta nie dotyczy jedynie jednego, konkretnego kraju. Z różnych przyczyn nie są i nie będą publikowane. Nie ma w tym określonego celu, czy filtrowania informacji, choć informacje to zapewne ciekawe. Tak się po prostu zwyczajnie dzieje, natłok informacji, szkoda.

Inna sprawa to recenzje artykułów przedstawiających badania, przesyłanych do opublikowania w specjalistycznej prasie, tu sytuacja jest nieco inna. Wiele zależy właśnie od tego recenzent, tu poza wartością badań, sporo znaczy czynnik ludzki.

Jeśli bywasz regularnie na przeróżnych sympozjach, targach, kongresach czy konferencjach dotyczących bezpośrednio masażu lub pośrednio nurtu spa bądź fizjoterapii, jesteś świadkiem nie tylko ciekawych wykładów, prezentacji, ale i rozmów, przemyśleń na żywo. Prędzej czy później zdajesz sobie sprawę, że prowadzonych jest sporo statystyk na potrzeby poszczególnych gabinetów, klinik, które absolutnie poza nimi nie są wykorzystywane. W kraju o tak słabej wymianie informacji w niektórych dziedzinach życia i minimalnym zaangażowaniu praktyków w stowarzyszeniach, wymiana informacji dotyczącej zwłaszcza prywatnej praktyki ma raczej charakter poczty pantoflowej, niż profesjonalnych badań. Nie mówiąc już o ich publikowaniu.

Prawie w ogóle niedocenione są badania dotyczące tego, w jaki sposób klient reaguje na zabiegi od strony socjologicznej, związane bezpośrednio z masażami i metodami pochodnymi. Nie chodzi tylko o badania naukowe skupione na reakcjach na masaż, ale o statystyki dotyczące tego, z czego i jak się korzysta. Zwłaszcza tam, gdzie praktykuje się przede wszystkim masaż i to na pełny etat.

Przekonujemy się, że badania te coraz mniej zgadzają się z opiniami na temat masażu, publikowanymi w medycznych magazynach. A akademickie rozważania czasem są bardzo dalekie od punktu widzenia praktyków. Albowiem praktycy, codziennie mają do czynienia nie tylko z efektem swojej pracy, ale z sugestiami, mitami, narosłymi wokół samego masażu jak i aplikacji dotyku w różnych metodach.

Dostęp do szybkich informacji, nie tylko artykułów, ale i filmów w Internecie wydaje się nieograniczony, ale bywa i złudny. W przypadku takich zabiegów jak masaż – aplikacje wideo - są narzędziem przekaz bardzo powierzchownym. Owszem pozwalają na ukazanie podstawowych informacji w przystępny sposób, nigdy jednak nie oddają meritum sprawy jaką jest sam dotyk, a mianowicie subiektywna, subtelna reakcja na niego.

Czym intensywniej przez ostatnie lat wgłębiałem się w analizowanie, ocenienie i studiowanie literatury tematu, dotyczącą także badań, dochodziłem do punktu, gdzie sami praktycy, badacze w końcu wskazują na subiektywne reakcje na masaż. Zaznaczają, że dotyczyć mogą one indywidualnych reakcji z uwagi na anomalia anatomiczne, czy też stan psychiczny pacjenta w danym momencie.

W gruncie rzeczy tam gdzie podstawą jest aplikacja dotyku (masaż, praca z ciałem, zabiegi na ciało), w tym w zabiegach stricte leczniczych, mamy miejsce na konstrukcję zabiegu, ale nie ma miejsca na schemat. Subiektywizm reakcji człowieka na sam dotyk i odczyt subtelnych reakcji jest poniekąd wpisany w sposób pracy, chyba że ktoś uznaje za pewnik jedynie stricte fizyczny aspekt wykonywania zabiegów, a poza tym punktem odniesienia nie widzi niczego. Pytanie tylko, co w tedy z całą definicją zdrowia, poza tym co z całą prywatną sferą klienta, zapewnieniem tzw. osobistej strefy.

Czy oni mają się skrupulatnie dostosować do regułek, definicji, czy też to my – jako praktycy - mamy dostosować się do potrzeb klientów?

4. Schemat i wymuszona pozycja. Czyli czego tak naprawdę nie dostrzega się.

Podczas kilku wykładów na konferencjach oraz szkoleń, kursów w ubiegłych latach, a szczególnie w ostatnich miesiącach, prosiłem o wykonanie kilku prostych zadań. Były to różne szkoły i uczelnie, środowiska: masażystów, fizjoterapeutów, kosmetyczek i kosmetologów, także psychologów.

W pierwszych dwóch prosiłem o odpowiedz na pytania:

- Kiedy ostatnio wykonałeś profesjonalny zabieg dotyczący zwłaszcza całego ciała, tzn. w sensie ogólnym (masaż, zabieg na ciało, itd.) poza zajęciami w szkole (uczelni), czy poza praktykami?

Drugie jeszcze prostsze:

- Kiedy z profesjonalnego zabiegu sam ostatnio korzystałeś.

Jaka jest reakcja? W 90 procentach bardzo zbliżona, a mianowicie:

a) Najpierw obecni rozglądają się co powie, zrobi, jak zareaguje sąsiad!

b) Następnie uśmiechają się niepewnie, myśląc że to żart.

c) Potem padają odpowiedzi w stylu, no przecież ostatnio na praktykach, itd., itd.

Przecież pytanie, zadanie jest bardzo proste, wymaga słuchania tekstu/pytania ze zrozumieniem, to wszystko! Kiedy zrobiłeś, a następnie kiedy byłeś? Przede wszystkim Ty, a nie twój sąsiad.

A więc jak to będzie, skończy się szkoła, zdasz dyplom i od razu wszystko się zmieni, przestawi jednego dnia, czy też już teraz warto praktykować gdzie tylko można, szukać do tego okazji, a nie rozglądać się po następnej uczelni w dobrej wierze, że nas czegoś tam dodatkowego nauczą? Ponadto jakie masz wyobrażenie o swoim zawodzie, jeśli nigdy nie korzystałeś z profesjonalnego zabiegu będąc w roli potencjonalnego klienta/pacjenta?

Kolejne zadania – o czym miałem okazję się przekonać w wielu szkołach na warsztatach – sprawia wiele trudności. Ale brak zrozumienia jest także podczas zabiegów w gabinecie u klientów.

A mianowicie:

- Proszę teraz położyć się w dogodnej dla państwa pozycji, bardzo komfortowej, przykryć się ręcznikiem lub jednorazowym pareo. Wyobrazić sobie że klient, pacjent przychodzi na pierwszy zabieg, dajmy na to zwłaszcza o charakterze relaksacyjnym.

No i co widzimy? Zdecydowana większość (ponad 90%) leży na brzuchu, ręce pod głową lub wzdłuż ciała, rozebrani do połowy, a spodnie, dresy mają przykryte ręcznikami. Nogi zgięte, ułożone na wałkach. Już nie skomentuję tego że zaczyna się od razu oliwienie lub kremowanie – zależnie kto co ma do masażu - i jednoczesne wysyłanie sms’ów lub w ogóle trzymanie komórek w kieszeniach, a kończąc na komentarzach kolegów, a pro po ciała osób drugich itd.

- Czy naprawdę to jest takie trudne? Komunikat jest wyraźny, wypowiedziany bardzo spokojnie, odpowiednio akcentowany. A reakcja?

a) No ale przecież tak się zwykle kładziemy do masażu na zajęciach.

b) Bo pacjent ma być odkryty, to normalne.

c) Bo tak mamy na praktykach w przychodniach.

d) Mam taki mały ręcznik, bo mi wystarczy.

No ciekawe podejście J. Siła sugestii, internetowych obrazów czy książkowych wzorców jest niesamowita. A czy powiedziałem że to ma być masaż leczniczy kręgosłupa? Czy poprosiłem o naoliwienie klienta? A kto powiedział że masaż ogólny, całościowy mamy zawsze zaczynać od grzbietu? Gdzie tak jest powiedziane? Dlaczego na polecenie proszę się przykryć ręcznikiem, 2/3 się nim owija?

Nie są to reakcje słuchaczy czy studentów na sugestie wykładowców, bynajmniej. Po prostu albo generalnie nie słuchamy lub coraz mniej słuchamy, albo zbyt mało wiemy o tym jak wygląda przyszła praca. Myślę że przede wszystkim mamy problem ze słuchaniem a dosłownie ze wsłuchiwaniem się w potrzeby drugich osób. Jeśli chcesz wykonywać dobrze zabiegi i traktować potrzeby klientów serio, to wpierw wsłuchaj się co do ciebie mówią, to proste:).

No i tu pojawia się refleksja. Gdyby tak reagowali wszyscy, to można by podsumować, takie są czasy. Ale są jednak wyjątki, prawdę mówiąc godne uwagi i pierwszeństwa w zatrudnieniu!!!

Są uczniowie, słuchacze, studenci którzy pomijając już sam dobry kunszt, sztuki masażu, potrafią przyjść w nieskazitelnym ubraniu, z dodatkowym kąpielowym ręcznikiem, z oliwką i kremem w kosmetyczce. Na zajęciach pojawiła się też dziewczyna ze szlafrokiem (ku uciesze kursantów) wytłumaczyła ze spokojem, że tak jest w spa.

Myślę że nie będzie miała problemów ze znalezieniem pracy. Była z własnej inicjatywy na kilku kongresach, a dorabiając w księgarni, zaoszczędziła sobie na stół do masażu. W przerwach między klientami wertując fachową literaturę za darmo. Jednak można!!!

5. Dlaczego niektórzy korzystają z masażu. Niespodzianka na czwartym miejscu.

Kiedy kilka lat temu na jednym z kursów zagranicą, w rozmowach podczas przerwy na poczęstunek, rozmawialiśmy o powodach korzystania z masaży (także metod pochodnych z grupy body work[1]) zelektryzowała mnie jedna z informacji, usłyszana zresztą niejednokrotnie. Otóż obok głównego celu korzystania z zabiegów jakimi jest: ból lub napięcie, potrzeba relaksu, kosmetyka, usłyszałem o „samotności”. Wpierw pomyślałem, no tak, może to specyfika tamtego kraju, lub inne preferencje, ale najciekawsze, że powód ten był podawany pomimo, że w ankietach nie był ujęty. Słowem pojawił się nawet bez przypadkowych sugestii zawartych tak często w ankietach. Z perspektywy czasu trudno nie zauważyć, iż powód ten, jest podawany w zawoalowany sposób lub też wprost u klientów, klientek w wielu krajach, także u nas. Tu kolejne pytanie dotyczące głównego tematu artykułu.

Czy obejmują takie informacje badania statystyczne? Raczej nie, podobnie jak fakt, iż w przeważającej ilości, podstawą korzystania z zabiegów jest rekomendacja osób trzecich.

Wykonując na co dzień zabiegi o charakterze relaksacyjnym może nawet nie zwracamy na to uwagi, a co dopiero praktyk wykonujący zabiegi w przychodni, szpitalu, czy sanatorium. Zwrócenie uwagi na potrzeby bycia i aplikacji dotyku, ujawniają się najczęściej w piątkowe wieczory lub sobotnie poranki. Nie są już domeną jedynie dużych miast, wiecznie zabieganych, zestresowanych singli, znudzonych kolejną nieudaną imprezą. O zabiegi i to te dłuższe pytają osoby z różnych grup zawodowych i społecznych. Zwłaszcza jeśli w odrobinie relaksu pragmatyczny klient szuka zabiegów dających możliwość zmniejszenia dolegliwości kręgosłupa, zmniejszenia napięć lub też poprawy urody po kolejnym trudnym dniu.

Z samotności dosłownie i w przenośni.

Piątkowe i sobotnie wieczory oraz poranki, są często okupywane przez zabieganych klientów. Ale czy na pewno o zabieganie tu chodzi? Powszechne jest pytanie właśnie o takie terminy, co ciekawe klienci pytają coraz częściej wprost o najdłuższe zabiegi z oferty. Potrzeba ludzkiego dotyku i relaksu jest wszechobecna, ale czy są to jedynie trendy korzystania ze spa? Niekoniecznie.

Kameralne jest w cenie. Gro osób zwraca uwagę na mniejsze, kameralne gabinety w których na powrót będzie czuć się komfortowo, z dala od oceny osób trzecich. Podobne trendy widzimy w powstających kameralnych fitnesach, przeróżnych klubach, nie rzadko wyłącznie dla pań, co nie oznacza zatrudniania wyłącznie personelu tej samej płci.

Kto to zauważył, wygrywa. Nawet osoby mające możliwość inwestowania, wybierają raczej dwa oddalone od siebie ośrodki, niż inwestują w jeden wielki. Ale do takiej oceny potrzebna jest bardziej wnikliwa analiza, bo kto na porządku dziennym, chciałby się dzielić takimi informacjami?

Kiedy usłyszałem wiele lat temu od klientki, że chce po prostu przyjść na sesję w piątek wieczorem i jak tylko można najpóźniej, pomyślałem o zapracowaniu. Jednak kiedy pytania te zaczęły się powtarzać, wiedziałem że to nie przypadek. Innym razem z kolei usłyszałem od klientki:

- Czy nie masz dziś wieczorem wolnego terminu, bo wiesz, nie mam zamiaru iść dziś na kolejną, bezsensowną imprezę, a chcę się totalnie wyciszyć, zrobić coś dla siebie!

Poczułem że nie bardzo do końca rozumiem celowość zabiegu. Jednak dzisiaj to normalne sytuacje, rzadko się temu dziwimy, pomimo że przyzwyczailiśmy się, że każdy zabieg, sesja, terapia powinna mieć jasny cel uwzględniający terapeutyczny progres. Rozmowy z innymi praktykami dają jednak jasność sytuacji, to coraz powszechniejszy sposób spędzania wieczorów, zwłaszcza weekendowych. Takie same relacje zdają terapeutki, masażystki, w sytuacji płci przeciwnej i bynajmniej nie ma w tych sytuacjach podtekstów. Jeśli wypracujesz sobie odpowiednią dozę zaufania, klient, klientka po prostu chce jednocześnie spędzić efektywnie dla zdrowia czas zarówno od strony czysto fizycznej jak i psychicznej. Jednakże z takim objawem zaufania, nie każdy daje sobie rady. Jeśli patrzymy wyłącznie z punktu widzenia zaplanowanej terapii, ważności jej celu. Dogadać się z klientami, klientkami z takimi właśnie oczekiwaniami będzie trudno. Obecnie ludzie mają bardzo silną, choć nie zawsze uświadomioną potrzebę przełączenia się z ciągłego działania na bycie tu i teraz.

W tych przypadkach (relaksacja, praca z ciałem lub zabiegi na ciało) podstawą jest dla nich po prostu być, czasem jest to sam masaż, a czasem potrzeba rozmowy. Problem może jednak nastąpić, jeśli obdarzy nas zaufaniem klient, klientka, oczekując tego samego w zamian. Na to nie każdy jest przygotowany. W zabiegach o leczniczym profilu mamy bardziej konkretne cele, w innych przypadkach liczy się coś więcej niż opanowanie i doskonalenie samej sztuki masażu.

Dyskrecja rozmowy jest warta wszystkiego, zwłaszcza wtedy, jeśli w gronie naszych klientów są osoby znające się wzajemnie. Nawet niewinne podjęcie tematu anonimowo, może skończyć się katastrofą, w sytuacji skojarzenia rozmowy na temat osób trzecich.

Jeśli praktyka dotyczy problematyki zdrowia, ale i zarówno estetyki, urody, zaufanie jest jeszcze ważniejsze, bo jak tu w odpowiedni sposób powiedzieć kobiecie na stole do masażu jaki jest naprawdę stan jest skóry, tkanek? Co to jest problem zdrowotno-estetyczny, jaki ma stopień cellulitu czy lokalną akumulacje tkanki tłuszczowej. W zasadzie o to pytają, ale …?

Gdzie są dostępne badania na ten temat?

Piotr Szczotka bodyworker. www.bodyworker.pl
Tekst oryginalny publikowany na www.bodywork.com.pl

Cd ... www.imbw.pl

Uwaga! Artykuł jest kolejną częścią publikacji pod wspólną nazwą: O masażu socjologicznie, czyli czego się nie dowiemy z medycznych publikacji" - Piotr Szczotka. Publikacja jest modyfikowana, a jej następne części pisane w odpowiedzi na pytania klientów, pacjentów. Jest częścią projektu: Świadomy zabieg, świadomy dotyk.

[dodaj komentarz na forum]








Fizjoterapia


   » powrót do poprzedniej strony

Aby otrzymywać najnowsze informacje :


HABYS - producent wysokiej klasy stołów do masażu.

Stoły do masażu

Centrum sztuki masażu -Szkoła masażu.

Szkoła masażu


Fizjoterapia jest pojęciem nierozerwalnie
związanym z rehabilitacją medyczną.
Rehabilitacja to działanie kompleksowe
stanowiące zespół czynności mających na
celu przywrócenie pełnej lub możliwie
najwyższej do osiągnięcia sprawności
fizycznej lub psychicznej organizmu.





Strona korzysta z plików cookies. Nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia przeglądarki. Administracja nie ponosi odpowiedzialności z zastosowania metod leczenia opisanych w witrynie. Witryna ma charakter informacyjny.